poniedziałek, 22 lutego 2010

Bohaterowie naszych scenków:)
Od lewej: Sebastian Wątroba, Joanna Czechowska, Rafał Kopacz, Anna Palka, Anna Potaczek, Maciej Dębosz, Katarzyna Brodzka, Tomasz Bukowski, Bartłomiej Armaty, Kamil Ruszecki.

niedziela, 21 lutego 2010

Bajzel

BAJZEL

23.45

Seba: Podrzucic Cię pod dom?
Aśka: No jasne, jeszcze się pytasz. Dzisiaj muszę się wyspac za wszech czasy.
Seba: Niezły wycisk ostatnio nam dali, ciekawo jak sprawa Anki i Rafała z tymi porwaniami, muszą szybko działac by nie było ich więcej.
Aśka: Może stary da nas do pomocy. Dawno nie mieliśmy szybkiej akcji.
00 dla W11
Aśka: Zgłaszam się
00: Na ulicy Nowosądeckiej zgłoszono pobicie mężczyzny. Karetka już w drodze.
Aśka: Przyjęliśmy. Jedziemy na miejsce zdarzenia.
Seba: No to się wyśpisz…

15 minut później

Lekarz: Nie zdążyliśmy niestety. Kłuta rana klatki piersiowej. Marne szanse przeżycia.
Aśka: Dziękujemy… Dzwonię po techników.
Seba: Ok. Widzisz tą kobietę to chyba ona wezwała nas. Idę z nią pogadac. | podchodzi do kobiety| Przepraszam, czy to pani nas wezwała?
Kobieta: Tak… To mój mąż |histeria, płacz|
Seba: Przykro mi. Może ma pani kogoś na mysli kto by mógł to zrobic?
Żona ofiary: Kręcą się tutaj po osiedlu takie dresy, zaczepiają ludzi. Nawet raz gonili mojego syna. Na szczęście nic poważnego się nie stało...
Seba: Dobrze. A co tutaj Pani robiła o tej porze?
Żona ofiary: Szukałam męża. Wyszedł do baru, miał wrócic o 23. Gdy nie wracał poszłam go szukac. A on tutaj leży pod blokiem | płacz|
Seba: Kolega spisze Pani zeznania, a później odprowadzi Panią do domu. Dobranoc.
Aśka: Technicy już jadą.
Seba: Ofiara to Marek Kurek. Mieszkał tutaj na osiedlu. Jego żona nas zawiadomiła. Grzesiek spisze zeznania u jutro będziemy mieć je u nas.
Aśka: Chyba raczej już dzisiaj |uśmieszek|

Komenda 8.30

Aśka: Wiemy coś więcej?
Tomek: Ofiara to 50 letni mężczyzna-Marek Kurek. Mieszkał z żoną i trójką dzieci. Osiedlowy pijaczek. Nie karany.
Aśka: Kiedy coś będziemy mieć z sekcji zwłok?
Tomek: Najszybciej jutro.
Seba: Powiedziała coś jeszcze żona ofiary o tych dresach z osiedla.
Tomek: Trochę się cykała, w końcu wiesz jak jest. Imion nie zna, ale za to jej synek podał nam ich ksywki. No i popatrz mamy tu takich dwóch w bazie. Mateusz Jurecki pseudonim „Juro” i Krzysztof Malczewski pseudonim „ Malo”
Aśka: Będzie trzeba ich przycisnąc.
Seba: No to jedziemy.

30 minut później-osiedle

Aśka: Ciekawo gdzie ich teraz spotkamy, jest przecież ranek. Ty to myślisz.
Seba: Popytamy, zjawimy się później. Skoczymy do rodziny ofiary przy okazji.
Aśka: To Ty sobie szukaj tych ABSów, a ja idę podpytac jeszcze coś rodzinę.
Seba: Ok.
Aśka w domu ofiary.
Aśka: Mąż gdzieś pracował?
Żona ofiary: Nie, siedział w domu.
Córka ofiary-Agnieszka: Powiedz jak było… Co się wstydzisz?
Żona ofiary: Uspokój się Agnieszko.
Aśka: Proszę mówic.
Aga: Codziennie przychodził na bani do domu. Nie interesował się nami. Brat studiuje i przyjeżdża tylko do nas, więc po nim to wszystko spływa. A mój młodszy brat potrzebuje ojca, a jaki to ojciec jak nawet gęby do Ciebie nie otworzy tylko wydrze się na Ciebie pod byle pretekstem.
Żona ofiary: Przestań!
Aśka: Mogłabym porozmawiac z córką sam na sam?
Żona ofiary: Czy to konieczne?
Aśka: Obawiam się, że tak. Może wejdziemy do jakiegoś pokoju?
Aga: Dobrze, proszę.
Aśka: Jaki był ojciec w stosunku do Was? Matka życzyla mu śmierci?
Aga: Ona…No skądże. Nam się tylko żaliła, ale w tym kierunku nic nie robiła. Gdzie to taka rodzina. Perspektyw nie ma. Samemu trzeba napracowac na własny los. Bajzel na kółkach…
Aśka: Co robiłaś wczoraj wieczorem?
Aga: No szukałam ojca… Matka już była cała w palpitacjach to musiałam isc. No, ale nie znalazłam… Tak się to skończyło, wiedziałam, że kiedyś tak będzie. Te dresy…
Aśka: Zaczepiali Twojego ojca?
Aga: Lepiej niech się Pani spyta kogo nie zaczepiali. Ostatnio staruszek postawił się im za to, że młodego pogonili. Podchmielony był to kozaczył się. Zwyzywali go i odgrażali się.
Aśka: Dziękuję za rozmowę.

W tym samym czasie:

Seba: Witam. Nie znacie może Jura i Mala?
Pijaczek: Wszyscy ich tu znają, łajzy jedne.
Seba: Kiedy oni tutaj przebywają panie?
Pijaczek: Zależy czy jakaś złotóweczka skapnie.
Seba: No mów pan|daje 10 złotych|
Pijaczek: No, złażą się tutaj z innymi popołudniu, siedzą na ławkach, o tamtych |pokazuje| piją piwo i zaczepiają ludzi. A jak ich tu nie ma to jakiejś rozróbie są.
Seba: Dziękowac.

17.00 – osiedle

Aśka: To teraz będziemy sobie korzonki zapuszczac. Reszta jest w pogotowiu?
Seba: Tak, możemy sobie zagrac w papier, nożyce, kamień jak tak bardzo Ci się nudzi, niż żebyś mi tu ziewała.
Aśka: Patrz ktos idzie.
Seba: Wszyscy na pozycjach?
Ktoś: Tak, wszystko przygotowane.
Zatrzymanie dresiarzy.

Na komendzie-przesłuchanie.

Aśka: No Juro, który wbił z Was kose Kurkowi? Co? Może chciał Was w końcu uspokoic, więc należy mu się kosa.
Juro: Nikogo nie stuklismy.
Seba: A krasnoludki siedzące na ławkach z piwem w ręku zaczepiają ludzi na Waszym osiedlu, tak?
Juro: No może na kimś zawiesimy oko, zaczepimy, żebyś jakaś lala pogadała z nami. Ale kosy nie wbijamy naiwniakom.
Aśka: A te rozróby na meczach to co? Mamy wszystko w aktach.
Juro: No to meczy, wszyscy mają kibicowac Cracowi, to nasz duch bojowy. No to trzeba innym wbic rozumu do głowy.
Aśka: Posiedzicie 48 i może Ci się coś przypomni, ale przyzwyczajaj się do wbijania rozumu sobie przez 25 lat.
Wychodzą.
Seba: Dawac drugiego.
Seba: Co robiłeś wczoraj wieczorem o 23?
Malo: No byliśmy na meczu, wróciłem na chate dopiero o 1 w nocy.
Aśka: Znasz tego gościa? |pokazuje zdjęcie ofiary|
Malo: No. Frajer z osiedla. Pijaczyna jedna. Taką to tylko stłuc, łatwy kąsek. Ale my go nie stuklismy.
Seba: Byliście na meczu, ciekawo jak to potwierdzicie.
Malo: No zrobiliśmy małą burdę, pewnie nas kamery zarejestrowały. My jesteśmy czyści w związku z tym gostkiem. Lepiej przyjrzyjcie się jego córuni.
Aśka: Dlaczego?
Malo: Chodzi wpieniona cały czas. Ostatnio stary spaprał jej szanse. Ale na jej szczęście trener dał jej jeszcze jedną. Przyszedł pijany do klubu, no i młoda musiała go odstawic na chate. Siary nie uniknęła.
Aśka: Wszystko sprawdzimy.

20.00 – mieszkanie ofiary

Aśka: Zastaliśmy córkę?
Zona ofiary: Nie, jest na treningu.
Seba: A syn?
Żona ofiary: Tak, Maciek chodz tutaj.
Maciek: Słucham?
Seba: Czy Twoja siostra była bardzo zdenerwowana na tatę?
Maciek: Chroniła mnie przed nim, mówiła, że wyciągnie mnie z tego bajzlu.
Seba: Dziękujemy. Dobranoc. Jutro jeszcze tutaj przyjedziemy.

8.00-Komedna

Tomek: Hej, czekajcie. Mamy już wszystkie raporty.
Aśka: No to dawaj.
Tomek: No to pierwsze może alibi tych kiboli. Potwierdziło się, była rozróba i kamery ich zarejestrowały.
Seba: Dalej…
Tomek: Na ciele ofiary zidentyfikowaliśmy dwa rodzaje krwi. Do tego spokrewnione.
Aśka: No to już wiemy do kogo ona należy. Córka ofiary. Bo Maciek jest za mały by coś takiego zrobic.
Seba: Jedziemy.
9.00-mieszkanie ofiary
Aśka: Gdzie jest córka?
Żona ofiary: W pokoju z Mackiem.
Aśka: Proszę go stamtąd wyprowadzic. Opowiedz jak było. Znalazłaś ojca, zdenerwował Cię. Puściły Ci nerwy i to zrobiłaś.
Aga: Broniłam się. Znalazłam go, toczył się zapity. Powiedziałam mu, że przez niego straciłam szanse na lepsze życie. Wyciągnął nóż, drasnął mnie i powiedział, że teraz wyśle mnie do lepszego świata jak tak bardzo chcę. Za to moje pyskowanie i życie jakie prowadzę. Powiedział, że będzie mniej o jedną mordę do wyżywienia. Nie wytrzymałam gdy znów się zamachnął, wyrwałam nóż i wbiłam. Nikt nie będzie mnie poniżał ani mojej rodziny. Choc są tacy naiwni i słabi są uczciwi i oni bardziej zasługują na życie niż on.
Aśka: Jesteś zatrzymana pod zarzutem zabójstwa.

Agnieszka Kurek została oczyszczona z zarzutów. Sąd uznał, że działała w obronie własnej.
Malo i Juro zostali skazani na rok więzienia za rozboje i pobicia.

piątek, 19 lutego 2010

Biznesman

Biznesman

Jedna z trzech par Wydziału Śledczego prowadzi śledztwo brutalnego morderstwa.
Śledztwo prowadzi Anna Potaczek i Maciej Dębosz


M : Kolejna sprawa. Już mi się to znudziło.
A : Nie marudź, mogło być gorzej.
M : Gorzej już być nie może.
A : Hej Adam ! Co o tym sądzisz ?
Adam : Pęknięcie podstawy czaszki, ale ma liczne siniaki i zadrapania.
M : Zginął od upadku ?
Adam : Wiesz, na to wygląda. Więcej będzie mieli po sekcji.
Ania : Dzięki. < do techników> Macie jakieś ślady ?
Technik1 : Na razie tylko parę odcisków palców.
Maciek : Wiemy jak nazywa się ofiara ?
Funkcjonariusz: Ofiara to Konrad Komiszowski lat 49, biznesman, żonaty.
Ania: Gdzie był zameldowany?
F: Pod miastem. Takie osiedle willowe, przy Chopina 85
M: Dobra, my jedziemy zawiadomić rodzinę. Cześć!
F: Lejka.

Godzinę później, osiedle willowe

M: Dzień dobry. Pani Kazimiera Komiszowska ?
Żona ofiary : Tak, to ja. O co chodzi ? Czy coś z Konradem ?
A : Pani mąż nie żyje. Bardzo nam przykro.
Żona ofiary : To nie może być prawda, to nie on. On miał jechać z znajomym podpisać umowę z jakąś zagraniczną firmą.
M : Jak się nazywa ten znajomy ?
Żona ofiary : Janusz….. Potaczek tak Potaczek.
A : Dobrze, na razie to tyle. Dowidzenia.

Chwilę później

M : I co o tym sądzisz ?
A : ……………..
M : Ania
A : Przepraszam, zamyśliłam się. Coś mówiłeś ?
M : Pytałem się co o tym sądzisz.
A : Nie mam pojęcia.

Ani cisną się do oczu łzy.

M : Ania, co się dzieje ?
A : Jeśli ten Komiszowski nie żyje, to mój Janusz tak samo.
M : Nie płacz. Nie mamy jego ciała. Może gdzieś uciekł.
A : On by nie uciekł.

Pod komendą ;

Rafał : Hejka. Ania, co się stało ?
A : Nic, co się miało stać
R : Dobra, nie denerwuj się.
A : Gdzie masz Ankę ?
R : W kiblu.
A : Ja idę do biura. Na razie.
R : Hej. Co jej się stary stało ?
M : Prowadzimy zabójstwo biznesmana. Znał się z mężem Anki, mieli podpisać jakiś papierek. Ciało Komiszowskiego znaleźliśmy a męża Ani nie. Ta ma czarne myśli.
R : Biedna. Ale nie dawał żadnego znaku życia ?
M : Właśnie nie. Dobra, ja już idę. Hejka !
R : Hej. Jak będziesz wiedzieć, co z tym Januszem to daj znać. Oby mu nic nie było.
M : Dobra, dokładnie

W biurze.

A : I co obgadaliście już wszystkich na około ?
M : Ania, uspokój się. Nie gadaliśmy. Tak tylko. Dzwoniłaś do Janusza ?
A : Tak, ale nie odbiera. On by nic mu nie zrobił. Znam go.
M : Spokojnie. Będzie dobrze, musi być.
Tomek : Mamy sekcje zwłok. Dowiedzieliście się czegoś od żony ?
M : Nie.
T : Dobra, ja Was zostawiam.

W tym momencie dzwoni telefon Anki.

A : Tak, słucham… Tak to ja.. W którym Dobrze zaraz będę… Dziękuję za telefon….
M : Co jest ?
A : Dzwonił Serba, znaleźli Janusza. Jest w szpitalu. Maciek, ja muszę tam jechać.
M : Jasne, chodź. Zawiozę Cię tam. W którym leży ?
A : ………. W Wojewódzkim.
M : Chodź już.
A : Idę. Jak ja powiem chłopcom? A tak w ogóle dziękuję Ci.
M : Daj spokój. Przyjaciele są od tego, żeby sobie pomagać. Nic się nie martw wszystko się ułoży.

Chwilę później Szpital Wojewódzki


A : Sebastian, gdzie on jest ?
Sebastian : Operują go.
A : Ale jak to ?
S : Spokojnie. Zaraz się wszystkiego dowiesz.
A : Przepraszam, ale to jest mój mąż.
S : Spokojnie rozumiem.

W tym momencie dzwoni telefon Maćka

M : Słucham Cię…. Aha… Dobra…. To za 15 minut….. Tam gdzie zawsze… Będę na pewno… Strzałka…
S : Dzwoniłem do Starego prowadzimy w dwójkę to śledztwo.
A : Czemu tak ja też jestem w stanie.
S : Zrozum, tak będzie lepiej. Choćby ze względu na Janusza.
M : Weźmiesz parę dni wolnego, odpoczniesz, uspokoisz się.
A : Może macie rację.

20 minut później z bloku operacyjnego wychodzi lekarz.

A : I co z nim panie doktorze ?
Lekarz : Pani z rodziny ?
A : Tak, jestem jego żoną.
L : To zapraszam do mojego gabinetu.
( … )
S : Biedna Anka, aż jej współczuje.
M : No dokładnie. Gdzie go znaleźliście ?
S : Pod miastem, ale dokładnego adresu nie pamiętam.
M : Aha, dobra. Ty a Aśkę gdzie zgubiłeś ?
S : Gorączka ją dopadła, kuruje się w domu.
M : Takiej to dobrze. Dobra stary ja spadam. Mam spotkanie z informatorem.
S : A jak. Okejka. Na razie.

Spotkanie z informatorem

M : Siemka. Dawno się nie widzieliśmy.
Kozak : Jakoś specjalnie się nie cieszę. Czego chcesz ?
M : Kojarzysz gościa ? < Pokazuje fotę ofiary >
K : Znany biznesman. Szukał pośrednika.
M : Jakieś podejrzany interesy ?
K : Podobno kupował trawkę, potem sprzedawał za większą kwotę. A ile w tym prawdy tego nikt nie wie.
M : Dowiedz się o nim więcej
K : I co jeszcze ? Przytulić Twoją z******* żonkę albo synka ?
M : Zostaw ich w spokoju.
K : Bo co mi zrobisz ?
M : Dobrze ci radzę. Daj cynka jak się dowiesz, czego więcej.
K : Narka.

Tydzień później

Kamil : Mamy DNA sprawcy
S : Dawaj.
K : Wpisz w bazie : Sławomir Juliuszowski.
M : Jest. To on ?
K : Taak.
S : To mamy go.
K : No tak, ale trzeba jechać i go zatrzymać.
M : To nasz najmniejszy problem.
S : A jak mąż Anki ?
M : Anka mówiła, że lepiej. Poleży jeszcze trochę w szpitalu i wypiszą go do domu.


Sławomir Juliuszowski za zabójstwo i ciężkie pobicie został pozbawiony wolności na okres 30 lat.

THE END

W obronie odei

W OBRONIE IDEI


Godzina 22.30

Komisarze Joanna Czechowska i Sebastian Wątroba przyjeżdżają na miejsce zdarzenia. Na obrzeżach miasta zostaje znaleziona zamordowana młoda dziewczyna.

- Co nam możesz powiedzieć Jarek na dzisiejszą chwilę? - pyta się Seba.
- Na pierwszy rzut oka widać, że to morderstwo nie jest popełnione na tle seksualnym. Ofiara zmarła najprawdopodobniej na wskutek złamania kręgosłupa. Widzicie jej niemożliwie poskręcane ciało, ale jak zawsze wszystko dostaniecie w raporcie po sekcji.
-Dzięki- odpowiedziała Aśka.
-Są jacyś świadkowie? Kto znalazł ciało ?- zapytał się Seba najbliższego funkcjonariusza.
- Ten młody człowiek. Możecie go przesłuchać.
- Ok. Chodźmy razem Seba, podtrzymaj mnie, bo tu ślisko.
- Oj, Asiu dzisiaj coś formy nie masz widzę.
- Dobrze się mówi gdy na komendę się przyjeżdża w samo południe mówiąc, że było się na jakiś badaniach. Nas samotnych zawsze się wykorzystuje, bo mamy czas.
- Chyba chcesz, żebym był dalej zdrowy bym mógł pracować z Tobą. Wiesz, taki zaszczyt może Cię już nigdy nie spotkać.
- Dobra, dajmy już z tym spokój... Dzień dobry, znaczy dobry wieczór. Jak Pan znalazł tą ofiarę? Nie widział Pan kogoś w pobliżu?
- Szedłem z nocnego seansu w kinie, na skróty jak zawsze. Widziałem uciekającego faceta. Trochę mnie to zaskoczyło, tyle razy tu przechodzę i o tej porze nikogo nie spotykam. Podchodzę bliżej i widzę, a tu leży jakaś młoda kobieta. Zadzwoniłem do Was od razu.
- Jest Pan wstanie opisać tego faceta? -wtrącił się Seba.
- Widzi Pan, ciemno jest. Nie ma szans.
- Dziękujemy. Policjant spisze pańskie zeznania.


Godzina 8.00 - Komenda

- Widzę, że ktoś rekompensuje wczorajszą swoją nieobecność. Mamy coś nowego?
- Nic, dalej czekamy na raport z sekcji. Tomek szuka w bazie odcisków palców, bo na miejscu zabezpieczono pewne ślady.

Wchodzi Tomek

- Zgłoszono dzisiaj zaginięcie młodej dziewczyny, może to być Wasza ofiara. Tutaj macie adres.
- Dzięki Tomuś. Seba ruszaj tyłek i jedziemy.

Godzina 9.00 - Dom ofiary

- Tak to moja córka....
- Może nam Pani powiedzieć co córka robiła wczoraj wieczorem, dlaczego znalazła się w takim miejscu?
- Córka wczoraj wieczór miała spędzić z chłopakiem w kinie.
- Jak się on nazywa?
- Kajetan Brański. Miły chłopak.
- Wie Pani gdzie mieszka?
- Niestety córka nie wspominała mi o tym.
- Córka chodziła do szkoły, możemy prosić adres?
- Tak, oczywiście. Prywatne Liceum na Grodzkiej.
- Dziękujemy. Do widzenia, skontaktujemy się z Panią jeśli czegoś się dowiemy.

Godzina 11.10 - Szkoła

-Dzień dobry. Jesteśmy z policji. Chcielibyśmy porozmawiać z koleżankami Dominiki Majewskiej.
- W tym czasie mają lekcję, a dlaczego zawdzięczamy Państwa wizytę u nas?
- Dominika została zamordowana. Chcemy ustalić sprawcę zdarzenia, więc może Pani ich poprosić?
- Już ich poproszę.

Po 5 minutach.

- Ale Liceum, wszystko na błysk.
- No coś Ty Aśka chciała w końcu prywatne.
- Prywatne, prywatne. Już nie w takich miejscach bywaliśmy i co się działo. Tu jest jakoś nadzwyczaj spokojnie.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry dziewczęta. Dobrze znałyście Dominikę i jej chłopaka? Możecie nie wiecie co mogła robić wczoraj wieczorem?
- Dominika była burzliwą osobowością, jej chłopak w przeciwieństwie do niej spokojny i poukładany. Wczoraj wieczorem miałyśmy spotkać się u mnie, ale w ostatniej chwili odłożyła spotkanie.
- Chyba miała się spotkać z chłopakiem-wtrąciła się druga - ostatnimi czasy bardzo dużo czasu z nim spędzała sam na sam. Ciągle gdzieś znikali. Nie mam pojęcia gdzie.
- Ktoś się jeszcze z nimi przyjaźnił?
- Raczej nie. Kajetan wciągnął ją w samotne spędzanie czasu.
- Dziękujemy, jeślibyście sobie coś jeszcze przypomniały, prosimy o kontakt. Do widzenia.

Po chwili

- Kajetan, Kajetan.
- Co tam znowu mruczysz pod nosem, ostatnimi czasy dziwnie się zachowujesz- smieje się Seba.
- Koleś, którego wczoraj przesłuchiwaliśmy czasem nie miał na imię Kajetan?
- Aśka, bo jeden pies ma na imię Burek. Jedziemy do chłopaka ofiary..
- A skąd masz adres?
- Dostałem w sms-ie od Tomka, kiedy Ty mruczałaś sobie piosenkę pod nosem.
- Co tak Tomek nie zadzwonił tylko smsa posłał, to mnie zastanawia.
- Ty się zajmij sprawą, bo później powiesz, że znów nie dospałaś.

Godzina 12.50- Dom chłopaka ofiary

- Zastaliśmy w domu syna?
- Jest jeszcze w szkole, a stało się coś?
- Jego dziewczyna została zamordowana.
- Kajtek miał dziewczynę, nic o tym nie wiedziałam.
- To jak znikał wieczorami to pani myślała, że gdzie wychodzi?
- Mówił, że na spotkania naukowe. Chodził również na szkolenia.
- Jakie szkolenia?
- Wschodnich Sztuk Walk.
- Jeśli syn wróci ze szkoły prosimy zadzwonic. Do widzenia.

Godzina 14.00 - Komenda

- Macie już coś, bo my dla Was tak. Raport z sekcji, hity mamy. Przyczyną zgonu nie było złamanie kręgosłupa, tylko odcięcie dopływu krwi do mózgu. Zastosowanie sztuki Sambo. W ciele ofiary Jarek znalazł ślady kokainy...
- Czekaj, czekaj. Bartek sprawdź mi jak nazywał się ten koleś co znalazł ciało - powiedziała Aśka.
- Kajetan Brański.
- Seba i kto tu ma Burka. Jedziemy.

Po 45 minutach - Dom chłopaka ofiary.

- Jest już syn w domu?
- Jeszcze nie wrócił ze szkoły.
- Proszę pokazać nam jego pokój.
- Dobrze...
- Patrz Seba ile tu zdjęć różnych morderstw, symboli japońskich i tomy książek filozoficznych...
- Aśka... znalazłem coś.

"Życie bez Ciebie nie ma już sensu. Jeśli nie będziesz moja to nie możesz być nikogo. Nikt przez Ciebie nie może cierpieć, okazałaś się pustą i próżną. Ja dla ludzkości poświęciłem całe moje młode życie, uszczęśliwiając innych."

- O cholera. To on to zrobił. Czekaj mam coś w rodzaju pamiętnika.

"Gdy mam słabość do siebie zawsze chcę być sam. To właśnie tam wbijam sobie do głowy idee życia prawego, bym się nie poddał w mojej życiowej wędrówce. Kolejna ofiara świata, trzeba ją zgubić. Stanie się to:
Wodospad, miejsce złoczyńców tam gdzie tyle ciał zginęło za życie Polski."

- Ulica Św. Gertrudy, ale co ma z tym wspólnego wodospad.? - główkuje się Aśka.
- Ale dlaczego ulica Św. Gertrudy, to się w ogóle kupy nie trzyma.
- Miejsce złoczyńców. Czytaj poprzednie dni pamiętnika. Tak Seba nie uczyłeś się historii w szkole to teraz masz. Jestem z Krakowa i jakieś informacje mam. Jedźmy tam, ulica jest krótka.

Po 20 minutach

- Masz zdjęcie chłopaka? -pyta się Aska.
- Tak mam, chodźmy szukać.
- Idzie jakiś gówniarz w naszą stronę. Czekaj, to nie on. Ej, widzisz ktoś leży na drodze.

Lecą....

-To on. Wzywaj karetkę, traci puls...

Po 10 minutach

- Niestety nic tu po nas... Nie zdążyliśmy, musiał to być jakiś narkotyk.


Kajetan Brański zmarł... Zatruł się psychoaktywną substancją. Listy, które znajdowały się w jego kieszeni zostały włączone do dowodów w sprawie zabójstwa Dominiki Majewskiej.

Hejka !

Hej ! Mamy na imię Aga i Karolina. Od dłuższego czasu interesujemy się serialem W11, dlatego postanowiłyśmy założyć blog z fikcyjnymi scenkami o bohaterach naszego ulubionego serialu. Zapraszamy do czytania naszych scenków. Mamy nadzieję, że spełnimy Wasze oczekiwania. Serdecznie pozdrawiamy.