BAJZEL
23.45
Seba: Podrzucic Cię pod dom?
Aśka: No jasne, jeszcze się pytasz. Dzisiaj muszę się wyspac za wszech czasy.
Seba: Niezły wycisk ostatnio nam dali, ciekawo jak sprawa Anki i Rafała z tymi porwaniami, muszą szybko działac by nie było ich więcej.
Aśka: Może stary da nas do pomocy. Dawno nie mieliśmy szybkiej akcji.
00 dla W11
Aśka: Zgłaszam się
00: Na ulicy Nowosądeckiej zgłoszono pobicie mężczyzny. Karetka już w drodze.
Aśka: Przyjęliśmy. Jedziemy na miejsce zdarzenia.
Seba: No to się wyśpisz…
15 minut później
Lekarz: Nie zdążyliśmy niestety. Kłuta rana klatki piersiowej. Marne szanse przeżycia.
Aśka: Dziękujemy… Dzwonię po techników.
Seba: Ok. Widzisz tą kobietę to chyba ona wezwała nas. Idę z nią pogadac. | podchodzi do kobiety| Przepraszam, czy to pani nas wezwała?
Kobieta: Tak… To mój mąż |histeria, płacz|
Seba: Przykro mi. Może ma pani kogoś na mysli kto by mógł to zrobic?
Żona ofiary: Kręcą się tutaj po osiedlu takie dresy, zaczepiają ludzi. Nawet raz gonili mojego syna. Na szczęście nic poważnego się nie stało...
Seba: Dobrze. A co tutaj Pani robiła o tej porze?
Żona ofiary: Szukałam męża. Wyszedł do baru, miał wrócic o 23. Gdy nie wracał poszłam go szukac. A on tutaj leży pod blokiem | płacz|
Seba: Kolega spisze Pani zeznania, a później odprowadzi Panią do domu. Dobranoc.
Aśka: Technicy już jadą.
Seba: Ofiara to Marek Kurek. Mieszkał tutaj na osiedlu. Jego żona nas zawiadomiła. Grzesiek spisze zeznania u jutro będziemy mieć je u nas.
Aśka: Chyba raczej już dzisiaj |uśmieszek|
Komenda 8.30
Aśka: Wiemy coś więcej?
Tomek: Ofiara to 50 letni mężczyzna-Marek Kurek. Mieszkał z żoną i trójką dzieci. Osiedlowy pijaczek. Nie karany.
Aśka: Kiedy coś będziemy mieć z sekcji zwłok?
Tomek: Najszybciej jutro.
Seba: Powiedziała coś jeszcze żona ofiary o tych dresach z osiedla.
Tomek: Trochę się cykała, w końcu wiesz jak jest. Imion nie zna, ale za to jej synek podał nam ich ksywki. No i popatrz mamy tu takich dwóch w bazie. Mateusz Jurecki pseudonim „Juro” i Krzysztof Malczewski pseudonim „ Malo”
Aśka: Będzie trzeba ich przycisnąc.
Seba: No to jedziemy.
30 minut później-osiedle
Aśka: Ciekawo gdzie ich teraz spotkamy, jest przecież ranek. Ty to myślisz.
Seba: Popytamy, zjawimy się później. Skoczymy do rodziny ofiary przy okazji.
Aśka: To Ty sobie szukaj tych ABSów, a ja idę podpytac jeszcze coś rodzinę.
Seba: Ok.
Aśka w domu ofiary.
Aśka: Mąż gdzieś pracował?
Żona ofiary: Nie, siedział w domu.
Córka ofiary-Agnieszka: Powiedz jak było… Co się wstydzisz?
Żona ofiary: Uspokój się Agnieszko.
Aśka: Proszę mówic.
Aga: Codziennie przychodził na bani do domu. Nie interesował się nami. Brat studiuje i przyjeżdża tylko do nas, więc po nim to wszystko spływa. A mój młodszy brat potrzebuje ojca, a jaki to ojciec jak nawet gęby do Ciebie nie otworzy tylko wydrze się na Ciebie pod byle pretekstem.
Żona ofiary: Przestań!
Aśka: Mogłabym porozmawiac z córką sam na sam?
Żona ofiary: Czy to konieczne?
Aśka: Obawiam się, że tak. Może wejdziemy do jakiegoś pokoju?
Aga: Dobrze, proszę.
Aśka: Jaki był ojciec w stosunku do Was? Matka życzyla mu śmierci?
Aga: Ona…No skądże. Nam się tylko żaliła, ale w tym kierunku nic nie robiła. Gdzie to taka rodzina. Perspektyw nie ma. Samemu trzeba napracowac na własny los. Bajzel na kółkach…
Aśka: Co robiłaś wczoraj wieczorem?
Aga: No szukałam ojca… Matka już była cała w palpitacjach to musiałam isc. No, ale nie znalazłam… Tak się to skończyło, wiedziałam, że kiedyś tak będzie. Te dresy…
Aśka: Zaczepiali Twojego ojca?
Aga: Lepiej niech się Pani spyta kogo nie zaczepiali. Ostatnio staruszek postawił się im za to, że młodego pogonili. Podchmielony był to kozaczył się. Zwyzywali go i odgrażali się.
Aśka: Dziękuję za rozmowę.
W tym samym czasie:
Seba: Witam. Nie znacie może Jura i Mala?
Pijaczek: Wszyscy ich tu znają, łajzy jedne.
Seba: Kiedy oni tutaj przebywają panie?
Pijaczek: Zależy czy jakaś złotóweczka skapnie.
Seba: No mów pan|daje 10 złotych|
Pijaczek: No, złażą się tutaj z innymi popołudniu, siedzą na ławkach, o tamtych |pokazuje| piją piwo i zaczepiają ludzi. A jak ich tu nie ma to jakiejś rozróbie są.
Seba: Dziękowac.
17.00 – osiedle
Aśka: To teraz będziemy sobie korzonki zapuszczac. Reszta jest w pogotowiu?
Seba: Tak, możemy sobie zagrac w papier, nożyce, kamień jak tak bardzo Ci się nudzi, niż żebyś mi tu ziewała.
Aśka: Patrz ktos idzie.
Seba: Wszyscy na pozycjach?
Ktoś: Tak, wszystko przygotowane.
Zatrzymanie dresiarzy.
Na komendzie-przesłuchanie.
Aśka: No Juro, który wbił z Was kose Kurkowi? Co? Może chciał Was w końcu uspokoic, więc należy mu się kosa.
Juro: Nikogo nie stuklismy.
Seba: A krasnoludki siedzące na ławkach z piwem w ręku zaczepiają ludzi na Waszym osiedlu, tak?
Juro: No może na kimś zawiesimy oko, zaczepimy, żebyś jakaś lala pogadała z nami. Ale kosy nie wbijamy naiwniakom.
Aśka: A te rozróby na meczach to co? Mamy wszystko w aktach.
Juro: No to meczy, wszyscy mają kibicowac Cracowi, to nasz duch bojowy. No to trzeba innym wbic rozumu do głowy.
Aśka: Posiedzicie 48 i może Ci się coś przypomni, ale przyzwyczajaj się do wbijania rozumu sobie przez 25 lat.
Wychodzą.
Seba: Dawac drugiego.
Seba: Co robiłeś wczoraj wieczorem o 23?
Malo: No byliśmy na meczu, wróciłem na chate dopiero o 1 w nocy.
Aśka: Znasz tego gościa? |pokazuje zdjęcie ofiary|
Malo: No. Frajer z osiedla. Pijaczyna jedna. Taką to tylko stłuc, łatwy kąsek. Ale my go nie stuklismy.
Seba: Byliście na meczu, ciekawo jak to potwierdzicie.
Malo: No zrobiliśmy małą burdę, pewnie nas kamery zarejestrowały. My jesteśmy czyści w związku z tym gostkiem. Lepiej przyjrzyjcie się jego córuni.
Aśka: Dlaczego?
Malo: Chodzi wpieniona cały czas. Ostatnio stary spaprał jej szanse. Ale na jej szczęście trener dał jej jeszcze jedną. Przyszedł pijany do klubu, no i młoda musiała go odstawic na chate. Siary nie uniknęła.
Aśka: Wszystko sprawdzimy.
20.00 – mieszkanie ofiary
Aśka: Zastaliśmy córkę?
Zona ofiary: Nie, jest na treningu.
Seba: A syn?
Żona ofiary: Tak, Maciek chodz tutaj.
Maciek: Słucham?
Seba: Czy Twoja siostra była bardzo zdenerwowana na tatę?
Maciek: Chroniła mnie przed nim, mówiła, że wyciągnie mnie z tego bajzlu.
Seba: Dziękujemy. Dobranoc. Jutro jeszcze tutaj przyjedziemy.
8.00-Komedna
Tomek: Hej, czekajcie. Mamy już wszystkie raporty.
Aśka: No to dawaj.
Tomek: No to pierwsze może alibi tych kiboli. Potwierdziło się, była rozróba i kamery ich zarejestrowały.
Seba: Dalej…
Tomek: Na ciele ofiary zidentyfikowaliśmy dwa rodzaje krwi. Do tego spokrewnione.
Aśka: No to już wiemy do kogo ona należy. Córka ofiary. Bo Maciek jest za mały by coś takiego zrobic.
Seba: Jedziemy.
9.00-mieszkanie ofiary
Aśka: Gdzie jest córka?
Żona ofiary: W pokoju z Mackiem.
Aśka: Proszę go stamtąd wyprowadzic. Opowiedz jak było. Znalazłaś ojca, zdenerwował Cię. Puściły Ci nerwy i to zrobiłaś.
Aga: Broniłam się. Znalazłam go, toczył się zapity. Powiedziałam mu, że przez niego straciłam szanse na lepsze życie. Wyciągnął nóż, drasnął mnie i powiedział, że teraz wyśle mnie do lepszego świata jak tak bardzo chcę. Za to moje pyskowanie i życie jakie prowadzę. Powiedział, że będzie mniej o jedną mordę do wyżywienia. Nie wytrzymałam gdy znów się zamachnął, wyrwałam nóż i wbiłam. Nikt nie będzie mnie poniżał ani mojej rodziny. Choc są tacy naiwni i słabi są uczciwi i oni bardziej zasługują na życie niż on.
Aśka: Jesteś zatrzymana pod zarzutem zabójstwa.
Agnieszka Kurek została oczyszczona z zarzutów. Sąd uznał, że działała w obronie własnej.
Malo i Juro zostali skazani na rok więzienia za rozboje i pobicia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz